czwartek, 18 kwietnia 2013

Urządzamy pierwsze mieszkanie

Beztroski czas studiów został zastąpiony codziennością w biurze, a akademik zamieniliśmy na upragnione pierwsze „dorosłe” mieszkanie. Jak je urządzić, aby nie wydać majątku oraz czuć się w nim komfortowo?

Przede wszystkim, warto postawić na minimalizm i funkcjonalność: ukryte w ścianach półki oraz wielofunkcyjne meble doskonale sprawdzają się bowiem na niewielkich powierzchniach, w których najczęściej żyją świeżo upieczeni absolwenci. Ciekawym pomysłem w wypadku małego metrażu może być także sypialnia połączona z salonem. Efekt ten możemy osiągnąć na dwa sposoby: zaopatrując się w rozkładaną kanapę, która w nocy posłuży nam za łóżko, lub (w wypadku dość dużego salonu) oddzielając przestrzeń sypialną parawanem lub ścianką działową. Również kuchnia może okazać się kopalnią pomysłów na oszczędzanie przestrzeni: sklepy meblarskie oferują obecnie cały asortyment wielofunkcyjnych mebli i sprytnych gadżetów, które pozwolą nam optycznie zwiększyć nasze pierwsze mieszkanie. Jednocześnie powinniśmy pamiętać, że przy minimalistycznych wnętrzach powinniśmy zadbać o ciepłe dodatki, które nieco ożywią wystrój. Najlepiej w takim wypadku sprawdzają się kolorowe poduszki, narzuty wiszące lustra oraz niewielkie lampy, które ustawione w strategicznych miejscach pomogą optycznie powiększyć przestrzeń.

Aby dobrze przygotować się do prac warto również sporządzić wcześniej listę potrzebnych produktów, aby w szale zakupów nie dać się ponieść. Niewielkie mieszkania łatwo przecież można zagracić, a tego przecież nie chcemy.

Betonowy salon

Myśląc o wystroju salonu najczęściej przychodzą nam do głowy nieco stereotypowe aranżacje, wypełnione pluszowymi kanapami, miękkimi narzutami oraz wszystkim, co kojarzy się z ciepłem domowego ogniska. Tymczasem warto zaszaleć i przełamać dotychczasową słodycz odrobiną surowości. Najlepiej z tym zadaniem poradzi sobie beton.

Może to brzmieć dziwnie, ale betonowe wnętrza cieszą się coraz większą popularnością poza granicami naszego kraju. Nie chodzi tu bynajmniej o wykorzystanie tego nieco kontrowersyjnego materiału w każdym zakątku salonu, ale o umiejętne połączenie go z naszymi meblami. Cel ten osiągniemy na przykład zastępując blat stołu kawowego betonowym odlewem. Zyska on dzięki temu zabiegowi nieco surowy wygląd, który możemy ocieplić poprzez ułożenie na stole kolorowego wazonu z kwiatami lub misy wypełnionej owocami. W minimalistycznych wnętrzach, w których górują nowoczesne meble świetnie sprawdzi się z kolei surowa, betonowa podłoga. Przy tego rodzaju eksperymencie należy jednak pamiętać o zrównoważeniu surowości betonu ciepłymi barwami ścian oraz dużą ilością puszystych i kolorowych dywanów. Pamiętajmy również, aby zdecydować się na tylko jeden betonowy element, aby uniknąć efektu zimna i zbytniej surowości.

Jeśli boimy się tak radykalnych zmian, możemy pozwolić sobie na betonowy drobiazg, jak na przykład niewielki wazon lub misa. To naprawdę niedrogi gadżet, który w mgnieniu oka zaskarbi sobie z pewnością uznanie domowników i gości.

środa, 17 kwietnia 2013

Dom przyjazny dzieciom

Kiedy w domu pojawia się nowy członek rodziny, jesteśmy tak szczęśliwi, że nie myślimy zazwyczaj o zagrożeniach, jakie każdego dnia będą czyhały na rosnącego malucha pod naszym dachem. Warto zatem pomyśleć o nich już dziś i przygotować się na czas, kiedy nasza pociecha zacznie samodzielnie stawiać pierwsze kroki.

Przede wszystkim, należy zabezpieczyć meble, z którymi raczkujący maluch będzie miał styczność na co dzień, zwłaszcza szafy oraz meble salonowe. Powinniśmy pamiętać o odpowiednich nakładkach na narożniki stołów, a także blokadach szuflad, których zawartość nasza pociecha z pewnością zechce pewnego dnia dokładnie zbadać. Powinniśmy pamiętać również o naklejkach na dywany i chodniki, dzięki którym unikniemy podwijania się ich końców. Zapobiegniemy w ten sposób wypadkom spowodowanym nie tylko poślizgnięciami ale także potknięciom o wystające końcówki (które zdarzają się przecież także dorosłym).

Kolejną istotną kwestią związaną z bezpieczeństwem najmłodszych jest założenie specjalnych bramek, które zagrodzą potencjalnie niebezpieczne dla dzieci pomieszczenia, takie, jak kuchnia czy łazienka. Dzięki nim zminimalizujemy ryzyko poparzeń lub zatrucia detergentami. Ostatnią rzeczą, o której powinniśmy pamiętać jest przełożenie wszelkich niebezpiecznych przedmiotów do półek znajdujących się na takiej wysokości, aby dzieci nie mogły ich dosięgnąć.

Tak przygotowani możemy spokojnie obserwować bezpieczny rozwój naszej pociechy. Pamiętajmy jednak, że mimo istniejących zabezpieczeń nie możemy wyłączać naszej czujności. Wyobraźnia dziecięca bowiem nie zna granic.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Sypialnia za snu

Marzysz o pomieszczeniu, które będzie przypominało Twoje marzenia senne nawet po przebudzeniu? Chcesz mieć w swoim domu własny kąt, w którym znajdziesz chwilę na relaks i zapomnienie o całym świecie? Urządź sobie sypialnię ze snu!

Wymarzona sypialnia powinna być urządzona minimalistycznie, ale jednocześnie przytulnie. Brzmi to trochę jak coś niewykonalnego, ale wbrew pozorom bardzo łatwo osiągnąć taki efekt. Wystarczy bowiem zainwestować w proste meble, które udekorujemy później ozdobną i bardzo kolorową narzutą, a także wieloma poduszkami, aby poczuć się jak we własnej, odciętej od świata zewnętrznego oazie. Jeśli jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami szerokiego i dość nisko umiejscowionego parapetu, możemy zaadaptować go na małą sofę, na której będziemy mogli czytywać wieczorami książki. W tym celu musimy jedynie obić parapet miękkim materiałem lub ułożyć na nim futrzany koc i trochę poduszek. Dodatkowo, aby stworzyć jeszcze bardziej przytulny i zapraszający efekt, możemy zamontować w oknie przytłumione oświetlenie, które ułatwi nam także czytanie. Aby dopełnić efekt wizualny, możemy także pomalować szafy i półki znajdujące się w sypialni na ten sam kolor co na przykład narzuta.

Tak urządzona sypialnia potrzebuje już tylko odpowiedniej oprawy angażującej zmysły, a więc delikatnie sączącej się muzyki (lub uspakajających dźwięków), zapalonych świec i wonnych kadzidełek. W takim otoczeniu z pewnością poczujemy się jak we śnie.

piątek, 5 kwietnia 2013

Mały pokój

Zastanawiał się ktoś, jak trudnym wyzwaniem jest urządzenie własnej sypialni? Dla osoby która nigdy tego nie robiła jest to w teorii proste i łatwe zadanie, a wybór koloru ścian i mebli to sama przyjemność. Czy jednak rzeczywiście ma rację?

Sama niedawno podjęłam się tego zadania z właśnie takim przekonaniem. Wydawało mi się, że nie sprawi mi to najmniejszego problemu. Zadanie mało być łatwe i przyjemne, a okazało się, że stało się moim najgorszym koszmarem.

Jak każda nowoczesna osoba ze swobodnym dostępem do internetu i telewizji inspiracji na aranżację wnętrza zaczęłam poszukiwać w programach takich jak „Dom nie do poznania” czy „Dekoratornia” oraz na specjalistycznych stronach internetowych. Pomysłów było wiele, a każdy atrakcyjniejszy od poprzedniego. Zainspirowana i gotowa do działania ruszyłam do boju. Żyłam w błogim przekonaniu, że skoro zawodowym dekoratorom w telewizji wszystko przychodzi tak łatwo i prosto, to i ja nie będę miała najmniejszych problemów. Przecież wiedziałam dokładnie, czego chcę i jak ma wyglądać moja nowa sypialnia.

Zdecydowanie wiedziałam również, iż nowa aranżacja nie może w niczym przypominać dotychczas mi znanej. Nie mogłam już patrzeć na starą meblościankę i wysłużoną kanapę. Dlatego też zdecydowałam się jedną ścianę pomalować na fioletowo, a pozostałe na szaro. Szafę do sypialni chciałam przyozdobić grafiką z panoramą Nowego Jorku, a meblem tapicerowanym miał być czarny narożnik. Plan oczywiście był jasny i prosty, a jak wyszła realizacja?

Pierwszym wyzwaniem okazało się wybranie odpowiedniej farby do ścian. Rozglądając się między regałami sklepu przekonałam się, iż wybór jest ogromny. W oczach mnożyli mi się producenci, barwy i odcienie oraz proekologiczne rozwiązania mające mi zapewnić zdrowe otoczenie. Po wielu godzinach, a nawet dniach namysłu w końcu dokonałam wyboru.

Jednak kolor ścian był dopiero wierzchołkiem góry lodowej, z którą zderzył się Titanic. Następnym krokiem okazał się wybór szaf do sypialni. Cena wymarzonej szafy z grafiką okazała się astronomiczna i zdecydowanie poza moim zasięgiem. Jednak udało się na to znaleźć rozwiązanie w postaci nowoczesnego mebla w kolorze niemal identycznej szarości jak ściana, a oczekiwanie na realizację zamówienia okazało się zaskakująco krótkie.

Ostatnim wyzwaniem przed jakim obecnie stanęłam okazało się wybranie odpowiedniego mebla tapicerowanego. Udało mi się wybrać śliczny czarny narożnik z wieloma kolorowymi poduchami. Jednak okazało się, że marząc o braku problemów spodziewałam się zbyt wiele. Kanapę owszem zamówiłam, ale przyszło mi na nią oczekiwać aż półtora miesiąca i trzykrotnie prosić o jej dostarczenie w terminie.

Dlatego też choć efekt jest dziś świetny, to ilość stresu i godziny męczenia się z dostawcami nie skłania mnie do podjęcia się kolejnej zmiany aranżacji wnętrza w ciągu najbliższego tysiąclecia.